Jest coś takiego w mieszkaniach tworzonych w latach 50. i 60. co sprawie, że nie potrafimy o nich zapomnieć. Ta prostota i funkcjonalność, nie pozbawiona przy tym rodzinnego ciepła zachwycała nas w filmach z połowy minionej epoki i zdaje się znów wracać do łask.
Tak zwany mid-century modern to styl na wskroś minimalistyczny i równie silnie funkcjonalny. Domy i mieszkania tworzone w tych czasach przesiąknięte były także ówczesną wizją przyszłości, którą kreowały między innymi seriale sci-fi z tamtej epoki – jak kultowy Star Trek chociażby. Właśnie dlatego, te nowatorskie i futurystyczne aranżacje próżno nazwać nudnymi. Wystarczy przypomnieć sobie lampy Arco czy zupełnie niesamowity fotel Egg, który zaprojektował Arne Jacobsen. Styl ten więc wraca do naszych domów – także w nieco mniej oszałamiającej wersji polskiego PRL-u. Przede wszystkim dlatego, iż daje on niesamowite możliwości łączenia przeróżnych elementów.
To co najważniejsze dla stylu mid-century modern to przestrzeń – rozumiana bardzo szeroko. Chodziło bowiem nie tylko o duże pomieszczenia, nie zagracane niepotrzebnymi meblami, ale także wielkie okna, przeszklone elewacje, szklane drzwi. Bardzo często rezygnuje się także ze ścian, co daje szanse tworzenia bardzo zróżnicowanego wnętrza.
Nie mniej istotne są kolory – kolory kontrastujące. To na nich oprzeć można cały ciężar zdobienia – rezygnując z dodatków, wybieramy odważne połączenia zarówno barw jak i faktur. Oryginalne pomieszczenia z epoki to przede wszystkim zestawienia ciepłych kolorów, takich jak oranż, zielony – tak zgaszony jak i żywy – oraz żółty w odcieniu musztardy. Osoby, którym bardziej odpowiadają pomieszczenia nieco bardziej subtelne mogą zmodyfikować tę zasadę wybierając połączenia pasteli z bielą lub beżem. Doskonale sprawdzają się także ciekawe zabawy materiałami – np. łączenie drewna z metalem.
Ukoronowaniem tego typu przestrzeni powinien być intrygujący, nieszablonowy detal. Najlepiej w postaci ciekawego mebla bądź akcesorium. Sztuka użytkowa połowy XX w. zachwycała tak wtedy jak i dziś, stanowić może więc wspaniałą inspirację. Nie musimy bać się także polskich projektów. Renesans przeżywają dziś takie przedmioty jak choćby fotel 366 zaprojektowany przez Józefa Chierowskiego bądź model RM58 powstały w pracowni Romana Modzelewskiego. Odkupowane i odnawiane kosztują dziś krocie.
Mid-century modern to dziś ciekawa alternatywa dla osób, które z jednej strony kochają tradycję, z drugiej zaś czują miętę do stylu modernistycznego, prostego i funkcjonalnego. To bowiem styl w którym przeszłość i przyszłość zyskały prawdopodobnie najdoskonalszą formę!